Ten tydzień był dla mnie ważny... W tym tygodniu skończyłam trzydzieści lat. Niektórzy twierdzą, że to dla kobiety moment przełomowy, taki jakby rytuał przejścia. Dwudziestoparolatka staje się nagle kobietą dorosłą. Należy już w tym momencie wiedzieć czego się chce a nawet wypada już być w trakcie realizacji "tego czegoś". Wiecie co? Ten dzień był najzwyklejszym na świecie dniem, świat kręci się dalej w tą samą stronę i szczerze mówiąc nie rozumiem tego wielkiego "halo" wokół magicznej liczby 30. A już na pewno nie jest dla mnie zrozumiała jakaś wszechobecna depresja, załamanie i odczuwanie przemijania. Nadeszło jedynie kilka przemyśleń, analiz i refleksji. Zrobiłam bilans zysków i strat i upewniłam się, że jestem na właściwej drodze.
Uświadomiłam sobie jedną, ważną rzecz. To nie urodziny czynią nas dorosłymi, odpowiedzialnymi, niezależnymi i dojrzałymi. Czynią nas nimi wydarzenia, okoliczności, te dobre i złe, z których umiejętnie wyciągamy wnioski na przyszłość. Zwykle większość tego typu zdarzeń nie dzieje się w urodziny. U mnie przełom nadszedł półtora roku wcześniej. Poczułam, że przestałam być beztroskim dziewczątkiem jak zostałam mamą. I to też wcale nie w dzień, kiedy urodziłam, o nie. Ten moment nadszedł później, po wielu rozterkach, chwilach rozgoryczenia i poczuciu straty, że już nie będę nigdy tak samo wolna.
Teraz wiele z Was się pewnie oburzy, że jak to? Przecież narodziny dziecka to najwspanialsze wydarzenie w życiu, że powinnam się cieszyć itd. Wszystko to miało miejsce. Cieszyłam się, byłam szczęśliwa i zakochana w swoim dziecku po uszy, bezgranicznie i na wieczność. Jednak to wszystko nie wygląda tak jak pokazują nam to kolorowe magazyny i wszystkie #instafitmamy. To wtedy życie się naprawdę zmienia, wtedy następuje przełom. Kiedy zaczynasz kochać czyjeś życie bardziej od swojego.
Czy mając te magiczne 30 lat jestem szczęśliwa? Spełniona? Jak cholera! Jestem zdrowa, mam wspaniałą rodzinę, świetną pracę, która pozwala mi się realizować na wielu płaszczyznach, mam bloga, który mimo, iż jeszcze młody i czytelników zrzesza niewielu, daje mi wiele frajdy i satysfakcji. Podróżuję po świecie, fotografuję, smakuję życie na wiele sposobów. Po prostu kocham swoje życie, za wszystkie lepsze i gorsze momenty. I tego Wam życzę: nie tylko na urodziny. Na zawsze!
Po tych poważnych wywodach, czas na coś lekkiego, tak aby zachować równowagę :) Przedstawię Wam 5 moich ulubionych blogów (beauty i nie tylko), które uwielbiam czytać, z których wiele się uczę i z których pozyskaną wiedzę wykorzystuję w życiu codziennym.
Tego bloga raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Agnieszka porusza na swoim blogu głównie tematy beauty, ale znajdziemy tu także mnóstwo porad dla początkujących blogerów (dziękuję!!!) i osobistych przemyśleń autorki. Bardzo pozytywna, młoda kobieta, która inspiruje, zaraża swoją pasją i poraża profesjonalizmem.
Blog prowadzony przez Darię to miejsce z wielką dawką isnpiracji, piękne zdjęcia i porady dotyczące pielęgnacji włosów, mody i lifestyle. Warto!
Blog Agaty Bieleckiej to piękne zdjęcia, mnóstwo przydatnych porad i recenzji beauty i lifestyle. Znajdziemy tu także tematy związane z dekoracją wnętrz, zdrowym odżywianiem i aktywnością fizyczną. Ponadto autorka działa na rzecz fundacji pomagającej kotom i na blogu również zachęca by angażować się w pomoc zwierzakom pokrzywdzonym przez los. Fajne miejsce w sieci. Polecam!
4.
Zorganizowana
Prawdziwa kopalnia informacji o efektywnym sprzątaniu, organizacji i dekorowaniu. Blog mega kreatywny i niezwykle twórczy. Wiele porad Kasi wprowadziłam do swojego domu i życia rodzinnego i powiem Wam jedno: to działa!
5.
Day with Coffee
To blog lifestyle'owy, na którym autorka rozpieszcza nas kawą, inspiruje, motywuje i zaraża swoją miłością do Krakowa. Przeczytamy tu recenzje dobrych książek, zaczerpniemy wiedzy o organizacji i wzbogacimy swój repertuar przepisów kulinarnych. Blog porywa swoją subtelnością i kobiecym ciepłem.