Pędzel Beauty Crew BCE-10 - recenzja

Cześć! Dzisiaj mam dla was recenzję pędzla, który zakupiłam z czystej ciekawości. Nie miałam wcześniej żadnego pędzla z firmy Beauty Crew więc nie miałam także żadnej opinii na temat ich produktów. Przy okazji robienia zakupów w drogerii Cocolita.pl (przy okazji serdecznie polecam!), wpadłam na promocję i stwierdziłam, że przetestuję.

Dziś pod lupą zatem Pędzel do cieni Beauty Crew BCE-10. Postanowiłam opisać i ocenić pędzel wg 5 kategorii, w których maksymalnie, łącznie może zdobyć 20 punktów. Jeśli jesteście ciekawe jak wypadł w teście, zapraszam dalej...



Pędzel Beauty Crew BCE-10 to kulkowy, mały pędzelek do precyzyjnego aplikowania cieni. Jak podaje producent, jest to niewielki puszysty pędzelek z włosia naturalnego osadzonego w okrągłej, srebrnej skuwce. Według opisu producenta, pędzel ma sprawdzać się do precyzyjnej aplikacji cieniu w załamaniu oka, wewnętrznym kąciku, na dolnej powiece itp. Ponadto, czytamy w opisie deklarację, że pędzel nie ma w zwyczaju się odkształcać ani gubić włosia, jest łatwy w użytkowaniu i czyszczeniu.

Włosie: naturalne
Długość pędzla: 17,5 cm
Długość włosia: 1 cm

No i niestety, to co trzymam w ręce i to o czym czytam w opisie, to dwie różne sprawy. Jakbym miała opisać pędzel jednym słowem to wybrałabym słowo: "MASAKRA". Chcecie wiedzieć więcej? No to jedziemy:

1. Jakość włosia

Włosie tego pędzla może i jest naturalne, ale w dotyku przypomina raczej szczecinę dzika niż miękkie włosie kózki. Pędzel, którym malowałam ściany jest chyba przyjemniejszy w dotyku niż ten. Jednak, do odważnych świat należy i postanowiłam sprawdzić jakie jest odczucie w jego użytkowaniu na powiekach. Dramat! Pędzel jest niesamowicie kłujący, twardy, szorstki. Nie da się nim nakładać na powieki dosłownie nic! Ponadto włosie się rozłazi we wszystkie kierunki (nie po myciu, ale od nowości). Włoski sterczą na wszystkie strony świata i wypadają. Jakość włosia możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.


Ocena: 0/5

2. Wykonanie pędzla

Sam wygląd pędzla jest całkiem w porządku. Smukły, czarny, lakierowany trzonek z tłoczonym napisem firmy i numerem modelu. Napis jak na razie się nie ściera, ale nie używałam go często więc nie wiem jak by się zachowywał gdybym go orała jak np. pędzle z Zoevy. Skuwka jest koloru srebrnego, trzyma się dobrze i też nic na razie się z nią nie dzieje. Pędzelek jest lekki i wygodnie trzyma się go w ręce. Wygląd po prostu klasyczny, więc jak na swoją klasę cenową, nie ma się do czego przyczepić.

Ocena: 4/5

3. Miękkość

To pojęcie w odniesieniu do tego pędzla nie istnieje. Pędzel jest okropnie szorstki, twardy, kłujący; po prostu nieprzyjemny. Nie ma za bardzo o czym pisać. Po prostu okropny.

Ocena: 0/5

4. Ocena pracy z pędzlem

W moim odczuciu z tym pędzlem nie za bardzo da się pracować i szczerze mówiąc nie znajduję dla niego zastosowania. Jest meganieprzyjemny w pracy. Nie miałam chyba gorszego pędzla w rękach i z pewnością nie pozostanie on na długo w moim kufrze. Nie tylko krzywdzi skórę, którą orze niemiłosiernie, ale także cienie, po zetknięciu z nim są mocno okaleczone (szczególnie te o bardziej miękkich formułach). 

Ocena: 0/5


OCENA KOŃCOWA: 4/20 

Pędzel Beauty Crew BCE-10 to niestety jedno wielkie rozczarowanie. Nie spełnia swojej funkcji i jest nieprzyjemny w pracy. Nie da się nim nakładać bezboleśnie cieni, nie mówiąc już o blendowaniu. Jak dla mnie - bubel roku!

Dajcie znać w komentarzach, jakie wy macie zdanie na temat pędzli Beauty Crew. Czy naprawdę są takie złe, czy to ja trafiłam na jakiś wadliwy egzemplarz? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Aganelle , Blogger