Wonder Essence - piękna skóra zamknięta w butelce

W ostatnim czasie możemy obserwować prawdziwą fuzję zachodu ze wschodem. Azjatyckie rytuały piękna to prawdziwa rewolucja w pielęgnacji. Dzięki Koreankom, my kobiety zachodu, dowiedziałyśmy się co to jest prawidłowe oczyszczanie, nawilżanie. Poznałyśmy olejki, tonery, lotiony i esencje. I o esencji właśnie będzie dziś kilka słów...



Teraz pewnie część z Was mnie opierniczy, bo wiem, że nie wszystkie jesteście zwolenniczkami kupowania kosmetyków z Aliexpress, ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że nie używam kosmetyków o nieznanym dla mnie składzie, nie posiadających już jakiejś recenzji w internecie i możecie mi wierzyć, że naprawdę podchodzę do tego z rozwagą. Tyle tytułem wstępu :)

Jeśli nie orientujecie się do końca o co chodzi z koreańskim rytuałem piękna powiem tylko po krótce, że jest to 10-stopniowa rutyna pielęgnacyjna (poranna i wieczorna), którą od pokoleń stosują Koreanki. W celu zapoznania się ze szczegółami, odsyłam Was do genialnej książki "Sekrety urody Koreanek" Charlotte Cho, która zagłębia się w tajniki urodowe swoich rodaków. Abyście jednak wiedziały do czego służy esencja, kiedy i po co się jej używa, poniżej zamieszczam ilustrację ze wszystkimi 10 krokami (źródło: Charlotte Cho: Sekrety urody Koreanek, s. 116).


Jak widzicie, esencja to pierwsza bomba odżywcza po oczyszczeniu skóry i jak mówi sama Charlotte - serce koreańskiego rytuału pielęgnacyjnego. To właśnie esencja daje najbardziej spektakularne rezultaty pielęgnacji według koreańskiego dekalogu. Kosmetyk ten ma za zadanie przede wszystkim nawilżać, wspomagać procesy komórkowe i rozjaśniać cerę. 

Wonder Essence - dla kogo?
Na to pytanie mam jedną odpowiedź - dla każdego! I nie mam tu na myśli tylko kobiet. Może nie uwierzycie, ale mój mąż także przerzucił się na koreańską pielęgnację i ze wszystkich esencji, które wspólnie testowaliśmy, Wonder Essence, jak na razie jest numerem jeden. 


Buteleczka zawiera 15 ml produktu. Opakowanie jest przepiękne, wykonane z solidnego granatowego szkła i precyzyjnym kroplomierzem. 

Esencja jest bezbarwna i bezzapachowa. Konsystencja jest raczej gęstawa, ale nie ciężka. Błyskawicznie się wchłania. Nie pozostawia na skórze ani lepkiej warstwy ani tłustego filmu.


To, co najlepsze zamknięte w butelce...
Esencja ma bardzo bogaty skład, którego dobroczynne właściwości są widoczne już po kilku aplikacjach. Skład jest podany na opakowaniu produktu. 


Dodatkowo zamieszczam tabelę z właściwościami i krótkim opisem każdej z substancji.

Substancja
Właściwości
Water
Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.
Glicerol
Czyli gliceryna, nawilża, regeneruje a także transportuje inne substancje w głębsze warstwy skóry.
Narrow leaf blueberry fruit extract
Ekstrakt z jagód jest tu głównym bohaterem. Zawiera witaminy min. A i C. Uszczelnia naczynia krwionośne, działa przeciwzapalnie, nawilża, zmiękcza i wygładza. Zawiera przeciwutleniacze.
Licorice Dipotassium
Ekstrakt z lukrecji. Oczyszcza, poprawia sprężystość skóry, niweluje stany zapalne. Działa przeciwzmarszczkowo, leczy trądzik i zwalcza niedoskonałości.
Oats β-glucan
Ekstrakt ze zbóż (pszenicy i żyta zwyczajnego). Antyoksydant, spowalnia procesy starzenia. Wykazuje działanie przeciwzapalne.
Hyaluronic acid
Tego składnika chyba też nie trzeba przedstawiać. Nawilża, nawilża i jeszcze raz nawilża.
Propylene glycol
Nawilża i zapobiega rozwojowi bakterii.
Bis (hydroxymethyl) imidazole group urea
Uniemożliwia rozwój mikroorganizmów.
Iodopropynyl butylcarbamate ester
Substancja zabezpieczająca kosmetyk przed wprowadzeniem bakterii np. z palców podczas aplikacji.
EDTA disodium
Zwiększa trwałość kosmetyków.
Fragnance
Substancja zapachowa
PEG-40 hydrogenated castor oil
Odpowiedzialna za wzrost lepkości i tworzenie się miceli.

U mnie, przede wszystkim esencja bardzo poprawiła stan nawilżenia skóry. Cera jest napięta, sprężysta i wyraźnie rozświetlona. Kosmetyk bardzo pomógł mi w walce z zaskórnikami i niedoskonałościami. Wyciszyły się także naczynka. Świetnie sprawdza się pod makijaż (nic się nie roluje i nie ściera). Pięknie przygotowuje skórę na przyjęcie serum i kremu. Zamówiłam już spory zapas i jak na razie jest to mój numer jeden. Polecam serdecznie!

A Wy stosujecie jakieś kroki azjatyckiego rytuału?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Aganelle , Blogger