Ulubieńcy 2016 - Pielęgnacja

Hej! No i mamy Nowy Rok... znowu. Mam wrażenie jakby poprzedni trwał tydzień. Też tak macie? 
Ale jak Nowy Rok, to czas na postanowienia, podsumowania i plany. Postanowienia i plany w innym poście, a teraz pora na przedstawienie pielęgnacyjnych zwycięzców mojego osobistego, kosmetycznego plebiscytu. 

















AVON Luksusowy Eliksir Odmładzający Anew Ultimate Supreme


Pierwsze co przyszło mi do głowy na hasło "pielęgnacja". Mimo, że to cudo gości na mojej półce od niedawna, zasłużenie znalazło się wśród ulubieńców roku. Produkt jest co prawda przeznaczony dla osób z cerą dojrzałą, ale jego zadaniem jest głównie nawilżenie. Nie zawiera żadnych "agresywnych" składników typu retinol czy molekuły, które są przeznaczone typowo do wieku 45+. Serum, jak widać na zdjęciu, jest dwuczęściowe i po naciśnięciu pompki na dłoni otrzymujemy dwie kropelki substancji, które należy ze sobą wymieszać a następnie nałożyć na twarz. No i wtedy się dzieje... Cera jest ultranawilżona, totalnie jedwabista w dotyku i pięknie odżywiona. Używam go także jako bazy pod makijaż. Podkład wygląda na nim pięknie. Jedyne, co może przeszkadzać, to dość intensywny zapach kojarzący się z drogimi perfumami. Na szczęście dość szybko się ulatnia, więc jest to krótkotrwała niedogodność. Cena: ok 70 zł.

Suchy szampon Batiste Beautiful Brunette


Suchych szamponów na rynku pod dostatkiem więc każda kobieta, która oczywiście lubi tego typu cuda, znajdzie coś dla siebie. Ja przetestowałam kilka i ten, jako pierwszy, spełnił w 100% moje oczekiwania. Jestem posiadaczką ciemnych włosów i pewnie jak większość brunetek i szatynek miałam problem z białym osadem i zmatowieniem, jakie pozostawiają suche szampony. Ten, jako że przeznaczony jest dla włosów ciemnych, odświeża włosy bez działań niepożądanych. Cena: ok. 20 zł.

L'Biotica serum wzmacniające rzęsy


Jeśli jesteście fankami odżywek do rzęs, to zachęcam was do zapoznania się z tym produktem. W jego składzie znajduje się min. Bimatoprost, który jest głównym składnikiem kropli do oczu stosowanych przez chorych na jaskrę. Efektem ubocznym tego leku jest właśnie wzrost rzęs, więc zaczęto go wykorzystywać w odżywkach do rzęs i te właśnie, które bimatoprost zawierają wykazują dużą skuteczność. Opakowanie jest duże, producent zapewnia, że wystarcza na 3 miesiące kuracji. Ja mam to opakowanie już ponad pół roku i końca nie widać a stosuję codziennie wieczorem. Odżywka ma aplikator w formie linera i tak właśnie się go używa. Produkt jest delikatny, nie szczypie i nie podrażnia, nawet jak dostanie się do oczu (co jest dość częste ze względu na rzadką konsystencję produktu). Moje rzęsy po ciąży niestety bardzo dostały w kość, tak samo zresztą jak włosy i paznokcie; do tego stopnia, że zaczęły mi się robić prześwity. Ta odżywka doprowadziła je do ładu. Rzęsy są długie, gęste i zdrowe. No i cena: Kupiłam w Hebe za 39 zł, więc porównując z innymi tego typu produktami - dobra jakość w niskiej cenie.

Mgiełka Inglot do cery suchej i normalnej


Mgiełka to mój absolutny hit i to opakowanie, które widzicie na zdjęciu jest moim siódmym w tym roku. Noszę ją zawsze w torebce. Świetnie odświeża skórę i makijaż. Dużo jeżdżę samochodem i latem kiedy nie rozstawałam się z klimatyzacją, była po prostu zbawieniem. Ponadto scala ładnie warstwy makijażu pozbywając go efektu nadmiernej pudrowości. Jedyna wada to mała pojemność 50ml, nie pogardziłabym jakimś opakowaniem 200ml. Cena: ok. 25 zł.

Bogaty krem odżywczy Mixa


Jak widać na zdjęciu, sięgnęłam dna :) - w kremie oczywiście. Krem magiczny, ma naprawdę bogatą, nawilżająco-odżywiającą formułę. Świetnie koi skórę narażoną na ekstremalne warunki atmosferyczne z jakimi teraz mamy do czynienia. Nie bardzo nadaje się pod makijaż, bo jest zdecydowanie za ciężki. Ja używam go na noc i rano budzę się z uczuciem odżywienia, nawilżenia i zregenerowania. Bajka! Cena: ok 23 zł.

AVON Cocoa Butter Lip Butter


I oto kolejna rzecz, która uratowała moje spustoszone ciążą ciało :) Od czerwca (czyli 4 miesiące po porodzie) zmagałam się ze STRASZNIE spierzchniętymi wargami. To była po prostu skorupa. Rano mogłam po prostu ściągnąć skórę z całych ust jak jakiś plaster. Masakra! Używałam wszystkiego co tylko wpadło mi w oko, czy to w aptece, w drogerii czy w internecie. Od czystej lanoliny, maści z witaminą A, Carmexu, przez pomadki od Nivea, balsamy EOS, wazelinę po maseczki i naturalne specjały z kuchni typu miód. Ten balsam dostałam przypadkiem w paczce od AVON i to był strzał w 10 od pierwszego użycia! Za 5,99 zł! Usta zregenerowały się dwa dni a po tygodniu wyleczyłam wszystkie blizny, rany i pozostałości po tym strasznym okresie suszy. Polecam (nie tylko młodym mamom).

AVON Kremy do rąk Planet Spa


Kolejny mój hit od AVON. Kremy do rąk - chyba żadna z nas nie rozstaje się z tym kosmetykiem, zwłaszcza w okresie jesieni i zimy. Moje serce skradły te urocze maleństwa. Mieszczą się w każdej, nawet najmniejszej, torebce i kieszonce. Opakowanie przypomina tubkę farbki akrylowej :) Odkąd weszły do sprzedaży zawsze jestem zaopatrzona w zapas. Kremy występują w czterech wariantach (fioletowy - relaksujący mi się skończył, więc nie mogę go wam zaprezentować :)). Brązowy, z olejkiem arganowym, regeneruje nasze dłonie, Zielony z oliwą z oliwek, nawilża, a beżowy z masłem shea odżywia. Cena: ok. 7,99 zł.

I to już wszystko w tegorocznym podsumowaniu. Koniecznie dajcie znać, czy któryś z moich faworytów skradł też wasze serce. No i koniecznie napiszcie, z jakimi kosmetykami pielęgnacyjnymi nie rozstawałyście się w 2016 roku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Aganelle , Blogger